Piękni czy ohydni?? :P

hmm mnie tez w zasadzie nikt nie kmini. To jest raczej moja wina bo czesto mowie w sposob dosc skomplikowany, i po prostu nie umiem sie wyslowic ale czasami nawet jak mi sie uda to mnie odbiorca nie rozumie.

mnie za to nikt nie rozumie jak zaczynam za mocno kombinowac..zastanawiac sie itp. zwlaszcza jak poruszam problem z danej ksiazki..moja rodzina umierala jak przeczytalam kryminal troszke filozoficzno-psychologiczny...mysleli ze nigdy nie skoncze ,kiedy ja bylam w trekcie opatentowania smierci i zycia zabojcy Mr. Green

ale i tak to lubie..moze powinnam isc na filozofa Cool

AkaSha napisał:

mnie za to nikt nie rozumie jak zaczynam za mocno kombinowac..zastanawiac sie itp. zwlaszcza jak poruszam problem z danej ksiazki..moja rodzina umierala jak przeczytalam kryminal troszke filozoficzno-psychologiczny...mysleli ze nigdy nie skoncze ,kiedy ja bylam w trekcie opatentowania smierci i zycia zabojcy Mr. Green

ale i tak to lubie..moze powinnam isc na filozofa Cool

Ze mna jest ten sam problem...chociaż jak chce omówić jakąś książkę i emocje jakie były podczas czytania to ide do mamy, bo ona też lubiła swego czasu czytać książki (jak miała na nie czas)...Ale jeśli chodzi o jakiś problem na świecie(od jakiś 6 lat omawiam takie problemy)...to już nawet mama nie chce słuchać...

Wszyscy od razu "uciekają"...Ech... Sad